RELACJA - z klubowego rajdu " Po międzyrzeczu Luciąży i Pilicy " - 14 do 15 października 2023
Inspiracją do poprowadzenia tej wycieczki był zeszłoroczny rowerowy objazd Jeziora Sulejowskiego z koleżankami Krysią D. i Marzeną S. (obie wzięły udział również w tej wycieczce). Korzystając w zeszłym roku z mapy firmy Compass pt: „Łódzkie turystyka aktywna (południowy-wschód)” moją uwagę zwrócił bardzo duży kompleks leśny rozciągający się poniżej Włodzimierzowa i Sulejowa , pomiędzy widełkami rzek Pilicy i Luciąźy - jej dopływu. W lesie tym zarysowane były szerokie ścieżki komunikacyjne, które postanowiłem przejechać w dobrym towarzystwie i tak oprócz Marzeny i Krysi moje zaproszenie przyjęła nowa koleżanka klubowa Lucyna O. oraz kolega Krzysztof R. Wycieczkę zatytułowałem „Po międzyrzeczu Luciąźy i Pilicy” . W sobotę pociagiem ŁKA dojechaliśmy do stacji PKP Milejów aby od niej dotrzeć do wsi o tej samej nazwie znacznie od stacji PKP oddalonej .Tam odwiedziliśmy kolejno duży cmentarz wojenny z II w.ś. z pomnikiem oraz kościół pw św. Marii Magdaleny z 1887 r., podjechaliśmy też pod zabytkowy dworek , który obecnie stanowi własność prywatną tak więc mogliśmy obejrzeć go tylko zza ogrodzenia.
Z Milejowa udaliśmy się na południe w kierunku wsi Łazy Duże, gdzie przekroczyliśmy mostem rzekę Luciażę a tym samym znaleźliśmy się w obszarze wspomnianego międzyrzecza. Z przysiółka Dąbrówka udaliśmy się szutrową drogą leśną w kierunku Łęczna ale nie dojechaliśmy do niego bowiem w połowie drogi na leśnej krzyżówce zaczęliśmy wspinać się na północ kolejnym duktem leśnym w kierunku Włodzimierzowa mijając po drodze dużą drewnianą kapliczkę z rzeżbą św. Huberta. Od tej kapliczki do Włodzimierzowa wiodła nas prawdziwa leśna „autostrada” . Po dotarciu do Włodzimierzowa jechaliśmy wzdłuż drogi krajowej [12] ścieżką rowerową do Sulejowa , gdzie w Podklasztorzu mieliśmy...
^^^ po więcej zdjęć kliknij w powyższe zdjęcie
*** aby przejść do dalszej treści relacji naciśnij poniżej przycisk "Czytaj dalej" lub tytuł posta na górnej belce
.....zarezerwowany nocleg , tam zostawiliśmy część bagażu z sakw i posililiśmy się, gdyż przed nami był najdłuższy odcinek do pokonania tego dnia. Bowiem od Sulejowa trzymając się czerwonego szlaku pieszego wzdłuż rzeki Pilicy (odcinkami jazda na nim rowerem była mocno „off roadowa” ) dotarliśmy do Przedborza .
Po drodze odwiedziliśmy zalane wodą wyrobiska kopalni wapienia ok. 3 km za Sulejowem, gdzie płetwonurkowie mają swoje miejsce do ćwiczeń – kilku takich śmiałków w akwalungu udało nam się zobaczyć . Drugim ciekawym miejscem na czerwonym pieszym szlaku wzdłuż Pilicy jest tzw „Małpi most nad Pilicą” w przysiółku Trzy Morgi (zobacz w Google Maps), gdzie chybotliwa konstrukcja z żerdzi, desek i stalowej liny pozwala pokonać pieszym rzekę Pilicę - dość szeroką na tym odcinku. Przy "małpim moście" w sezonie letnim funkcjonuje kawiarnia z napojami i bufetem , my niestety musieliśmy zadowolić się własnym zaprowiantowaniem. Drugą dłuższą przerwę zrobiliśmy sobie w restauracji w Przedborzu , gdzie posileni ciepłą zupą wyruszyliśmy już w szarówkę w drogę powrotną do Sulejowa, tym razem trzymając się przeciwnego bo wschodniego brzegu Pilicy. Wykorzystaliśmy w drodze powrotnej niebieski rowerowy „szlak rzeki Pilicy” oraz czerwony rowerowy „szlak Grunwaldzki”. Juz pół godziny po opuszczeniu Przedborza dopadły nas całkowite ciemności po zachodzie słońca a ponadto zaczął padać dość intensywny deszcz , tak więc ok. 2 godziny jechaliśmy przy oświetleniu rowerowym i czołówkach oraz w pelerynach. Deszcz ustał dopiero na 30 minut przed dotarciem do Podklasztorza, gdzie na noclegu mogliśmy się wysuszyć na dzień następny . Ale zanim to nastapiło zrobiliśmy sobie nocną sesję fotograficzną pod murami Opactwa Cystersów w Podklasztorzu - obecnie hotelu. Tego dnia przejechaliśmy 106 km.
Niedziela - dzień powrotu - powitała nas pięknym słońcem ale też o wiele niższą temperaturą bo ok. 10 st. C. Wyjechaliśmy o 8.30 bo w planach był powrót do Łodzi na rowerach. Po drodze w Sulejowie odwiedziliśmy plac przed OSP, gdzie można obejrzeć relikt bunkra z II w.św. tzw RINGSTAND oraz wstąpiliśmy do kościoła neogotyckiego z 1901 roku pw. św. Floriana, pięknie położonego na nadpilicznym wzgórzu. Droga do Łodzi nie wiodła najkrótszą trasą bowiem znów przez Wójtostwo, Łęczno, Podlubień , Lubień i Straszów zagłębiliśmy się w szutrowe ścieżki lasów w międzyrzeczu Pilicy i Luciąźy. Wyjechalismy z lasu kierujac się na Rozprzę a póżniej przez Kisiele laskiem do Woli Krzysztoporskiej , gdzie krajową trasę „jedynkę” pokonaliśmy kładką o ciekawej konstrukcji rampowej przeznaczonej dla rowerzystów. W Woli Krzysztoporskiej zatrzymaliśmy się na chwilę w zabytkowym parku z wieloma historycznymi bydynkami - dworkiem i pałacami . Stąd przez Kreżną , Kozierogi, Wożniki, Żądło, Grabicę, Dziwle, Szczukwin, Tuszynek Majoracki, Kalinko, Rzgów i Starową Górę wjechalismy do Łodzi rozstając się przy Trasie Górna na ul. Rzgowskiej.
Tego dnia przejechaliśmy 95 km do punku zakończenia wycieczki nie licząc indywidualnych powrotów do domu. Było słonecznie ale bardzo zimno bo wiał dokuczliwy wiatr.
W relacji podałem tak szczegółowy opis trasy mając na uwadze, że może tym razem ta relacja zainspiruje kogoś aby w przyszłym roku przejechać się opisaną trasą.
Opracowanie trasy, prowadzenie wycieczki i relacja : Mariusz K.
Foto: Krystyna D., Lucyna O, Krzysztof R, Mariusz K.
- Blog
- 1643 odsłony
www.lktk.pl