
PO ŚWIĘTACH WIELKANOCNYCH NA „ŚWIĘTO PALANTA” DO GRABOWA – 22 KWIETNIA 2025 R.
W bieżącym roku wybraliśmy się liczną, bo 13-to osobową grupą, by odwiedzić Grabów –
miasteczko w powiecie łęczyckim, położone na północno-zachodnim krańcu naszego województwa -
oddalony od Łodzi 60 km. W latach 1975 - 1998 był to teren województwa konińskiego. Tym razem
osobą prowadzącą był nasz klubowy kolega Przodownik Turystyki Kolarskiej Szczepan Sobczak.
„Święto Palanta” to tradycja Grabowa, której początek dał w końcu XVIII wieku właściciel miasta
Feliks Kretkowski. Grę tę poznał podczas studenckich zabaw i rozpowszechnił ją wśród mieszkańców
swojego majątku. Początkowo grali w nią......
^^^ po więcej zdjęć kliknij w powyższe zdjęcie
*** aby przejść do dalszej treści relacji naciśnij poniżej przycisk "Czytaj dalej" lub tytuł posta
....rzemieślnicy, których w rejonie było wielu. Większość stanowili
wędliniarze. Po ciężkiej pracy przedświątecznej spotykali się po Świętach Wielkanocnych by grać w
palanta, co było dla nich relaksem. Do gry wykorzystywali kije od wędzenia kiełbas. Z czasem palant
podbił serca nie tylko rzemieślników - i tak jest do dziś właśnie w Grabowie. W grze rywalizują dwie
drużyny. Jedna to NIEBO a druga to PIEKŁO. Przybyli na nią mieszkańcy miasta i gminy oraz chętni, którzy pragnęli takiej rozrywki. Wśród nich także my – Członkowie ŁKTK. Całą uroczystość rozpoczęła Msza Św. w Kościele pw. Św. Stanisława Biskupa Męczennika. Po niej uroczysty marsz członków Klubu Palanta oraz
wszystkich zgromadzonych pod Urząd Miejski w Grabowie. Tam nastąpiło oficjalne przekazanie klucza otwarcia uroczystości. Spod Urzędu orszak przeszedł na Plac Tadeusza Kościuszki. Na scenie ustawionej przy budynku Ochotniczej Straży Pożarnej przemowy władz, przybliżenie gościom istoty gry, projekty na przyszłość. Obok stoisko z poczęstunkiem dla zebranych, czyli żurkiem z kiełbaską. Po terenie tropiący przebieg imprezy przedstawiciele mediów. My także mieliśmy z nimi przyjemność: wywiady i zdjęcia. Ubrani w klubowe stroje zwracaliśmy na siebie powszechną uwagę. Rozpoczął się mecz. Dobre nagłośnienie i komentator sprawili, że wszyscy byli dobrze zorientowani w jego przebiegu. Tegoroczne zawody skończyły się remisem. Wyjeżdżając z gościnnego Grabowa zatrzymaliśmy się na chwilę przy dużym bunkrze z II wojny światowej w miejskim parku dworskim z XIX w. Dalej ruszyliśmy do Besiekier, by zobaczyć zabezpieczone ruiny gotyckiego zamku usytuowanego na kopcu. Wzrok przyciągały sięgające 18 m. szczątki wieży bramnej. Mury budynku z cegły zachowały się tylko do wysokości piętra. Otoczony fosą zamek najprawdopodobniej pobudował około 1500 r. wojewoda łęczycki Mikołaj Sokołowski herbu Pomian, choć istniejące hipotezy podają także innych twórców. Z Besiekier - prowadzący udał się z nami do Srebrnej, w której znajduje się zaniedbany w tej chwili dwór i park dworski z drugiej połowy XIX w. Te zabytkowe obiekty proszą się o szybki remont. Po opuszczeniu Srebrnej część uczestników zrezygnowała z zaplanowanej przez przodownika trasy, udając się inną drogą do Łodzi. Pozostali kontynuowaliśmy zwiedzanie. Przez Jacków dotarliśmy do miejscowości Siedlec. Tam również obejrzeliśmy dwór z 1880 r. wybudowany przez Jana Łukasza Boettichera. Po wojnie mieściła się w nim Szkoła Podstawowa. Obecnie jest własnością prywatną. Choć w dobrym stanie sprawia wrażenie nieużytkowanego. Na tym terenie w latach sześćdziesiątych rozbił się samolot odrzutowy. Niestety własność prywatna była powodem, że nie odszukaliśmy śladów upamiętniających to wydarzenie. Ruszyliśmy więc dalej przez Dąbie, Topolę
Królewską do Łęczycy, gdzie po zwiedzeniu rynku zasiedliśmy na odpoczynek i posiłek w naleśnikarni. Naleśniki były pyszne. Posileni ruszyliśmy przez Borki, Sierpów, Solcę Małą, Borszyn, Solcę Wielką, Wróblew, Cedrowice i dotarliśmy na Dworzec PKP w Ozorkowie. Tam wsiedliśmy w pociąg ŁKA by dojechać do Łodzi. Licznik rowerowy pokazał 78 km. Była to sympatyczna wyprawa, pełna wrażeń, przy sprzyjającej pogodzie. Oprócz udziału w „Święcie Palanta” (na którym kila osób już było w latach poprzednich a prowadził wówczas śp. kol. Wiesiu Grabowski), dzięki prowadzącemu Szczepanowi zwiedziliśmy również miejsca, w których byliśmy po raz pierwszy, za co jesteśmy bardzo wdzięczni.
Tekst: Mirosława Chaba
Fot.: Mirosława Chaba, Ewa Barańska, Jacek Siech